sábado, 6 de maio de 2017

Wisła K. - Lechia (0:1): zobacz skrót meczu


To była pierwsza wygrana Lechii na obcym stadionie od 15 października ubiegłego roku. Trener gości Piotr Nowak zasłabł po kwadransie meczu i udał się do szatni, a do końca spotkania Lechię prowadził jego asystent Maciej Kalkowski. Końcówka spotkania toczyła się w bardzo gorącej atmosferze, której nie wytrzymał m.in. Kiko Ramirez, który został odesłany na trybuny.

Lechia przerwała fatalną serię i już jest druga

Piłkarze Lechii czekali na wyjazdowe zwycięstwo wyjątkowo długo, bo od 15 października poprzedniego roku. W sobotę wreszcie udało im się zakończyć tę fatalną serię. W meczu 32. kolejki ekstraklasy grupy mistrzowskiej gdańszczanie pokonali w Krakowie Wisłę 1:0. Po zdobyciu Pucharu Polski przez Arkę Gdynia, stało się jasne, że wiślacy stracili już nawet matematyczne szanse na grę w europejskich pucharach. Zespół Kiko Ramireza przystępował więc do meczu bez obciążenia psychicznego. Co innego gdańszczanie, którzy otwarcie zapowiadali walkę nie tylko o europejskie puchary, ale i mistrzostwo kraju. Wykluczenie obudziło Wisłę Koniec passy Łęcznej. Beniaminek blisko utrzymania Piłkarze Górnika... czytaj dalej » Od początku meczu zespół Piotra Nowaka robił wszystko, by wywieźć z Krakowa trzy punkty. Już w 5. minucie bliski strzelenia gola był były gracz Wisły Rafał Wolski. Jego kapitalne uderzenie z dystansu w równie efektowny sposób obronił Łukasz Załuska. Dwadzieścia minut później Lechia już powinna prowadzić. Najpierw bramkarz Białej Gwiazdy zatrzymał próbę Flavio Paixao, a chwilę później po podaniu Wolskiego wyborną okazję zmarnował brat Portugalczyka, Marco. To była najlepsza sytuacja w pierwszej połowie. Dość powiedzieć, że po 45 minutach w rubryce "strzały" widniał wynik 0:10! Atakowali w osłabieniu Z jeszcze większym impetem Lechia zaatakowała po przerwie. Już w pierwszej akcji Flavio trafił do bramki, ale sędzia słusznie dopatrzył się wcześniej pozycji spalonej. Był to kolejny sygnał ostrzegawczy dla Wisły, która na dodatek od 50. minuty musiała radzić sobie w dziesięciu. W ciągu ledwie trzech minut dwie żółte i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Tomasz Cywka. Źródło: Stanisław Rozpędzik / PAP Uzasadniona radość Haraslina Grę w przewadze goście wykorzystali szybko, bo po ośmiu minutach. Z prawej strony boiska huknął Lukas Haraslin, piłka wpadła między nogami Załuski i przekroczyła linię bramkową. Gospodarze jednak nie załamali się, wręcz przeciwnie. Najpierw Duszan Kuciak w świetnym stylu odbił piłkę po strzale Jakuba Bartosza, a chwilę potem krakowskiej drużynie należał się rzut karny za faul na Ivanie Gonzalezie. Gwizdek sędziego milczał. W końcówce Hiszpan sam miał szansę, by zdobyć wyrównującą bramkę, ale uderzył minimalnie ponad bramką. W końcówce zaostrzyło się nie tylko na murawie, ale i na ławce. Na trybuny został odesłany trener Wisły. Po tym zwycięstwie Lechia przynajmniej do niedzieli awansowała na drugie miejsce w ligowej tabeli, mając tylko punkt straty do lidera - Jagiellonii. Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 0:1 (0:0) Bramka: Lukas Haraslin (58). Wisła: Łukasz Załuska - Tomasz Cywka, Arkadiusz Głowacki, Ivan Gonzalez, Maciej Sadlok - Patryk Małecki (69. Jakub Bartosz), Petar Brlek, Krzysztof Mączyński, Pol Llonch, Rafał Boguski (53. Jakub Bartkowski) - Paweł Brożek (66. Mateusz Zachara). Lechia: Dusan Kuciak - Rafał Janicki, Mario Maloca, Jakub Wawrzyniak - Lukas Haraslin (76. Paweł Stolarski), Flavio Paixao, Ariel Borysiuk, Rafał Wolski, Simeon Sławczew (62. Grzegorz Kuświk), Sławomir Peszko - Marco Paixao (69. Joao Nunes). (http://www.tvn24.pl)


Nenhum comentário:

Postar um comentário