Martin Chudy, bramkarz Górnika Zabrze, przyznał w rozmowie z "Novym Casem", że w przeszłości był uzależniony od gier komputerowych. Z tego powodu podkradał pieniądze rodzicom.
Martin Chudy, bramkarz Górnika Zabrze, rozmawiał ze słowackim dziennikiem "Novy Cas". Słowacki piłkarz opisał czasy swojego dzieciństwa, gdy często popadał w nowe uzależnienia. Najpierw pochłonęła go telewizja, potem zainteresował się poważnie gramy komputerowymi.
- W Powaskiej Bystrzycy, gdzie się urodziłem, była sala gier, gdzie godzina gry kosztowała 40 koron. Po szkole płaciłem 320 koron i grałem bez przerwy przez osiem godzin. We wszystko po kolei, w FIFĘ, strzelanki - dodał. Po jakimś czasie rodzice kupili mu komputer, przez co przy grach zarywał kolejne noce.
Problem jednak stawał się brak pieniędzy na kolejne gry. Chudy podkradał je wówczas swojej rodzinie. - Kilka razu ukradłem pieniądze rodzicom. Nie były to wysokie kwoty, bo maksymalnie do stu koron. Gdy nikogo nie było w domu, szukałem pieniędzy w szafach. Rodzice odkryli jednak moje uzależnienie. Nie korzystałem z pomocy psychologa, bo rodzice uznali, że nie potrzebuję leczenia i sami sobie z tym poradziliśmy - wyjaśnił Chudy.
- Od dziecka byłem wytrwały. Gdy już się za coś zabierałem, poświęcałem się temu całkowicie. Po powrocie ze szkoły siadałem przed telewizorem. Oglądałem wszystko, jak leci. Filmy, seriale, dokumenty, reportaże. Wpadłem nawet na pomysł, by zostać dyrektorem stacji telewizyjnej - opowiedział bramkarz Górnika Zabrze.
Nenhum comentário:
Postar um comentário