Legia.com: - Z trybun w Poznaniu na pewno będzie w waszym kierunku płynąć niesamowicie negatywna energia, ale wy po prostu jedziecie tam zrobić swoje.
Cafu: - Owszem, spodziewamy się, że w Poznaniu będzie bardzo gorąca atmosfera, ale tak, jak mówisz - nasz cel jest jasny. Nie mamy żadnych obaw. Pojedziemy na boisko naszego odwiecznego rywala i zdobędziemy tam mistrzostwo Polski, żaden inny scenariusz nie wchodzi w grę. To, że o mistrzostwo zagramy z Lechem, dodatkowo nas motywuje, „nakręca”. W Legii jednak wygląda to podobnie przed każdym meczem, chcemy wygrywać każde spotkanie. Mam nadzieję, że tak się stanie i po zakończeniu tego starcia wszyscy będziemy szczęśliwi.
- Czy grałeś kiedykolwiek w meczu o taką stawkę?
- Nie miałem okazji uczestniczyć jeszcze w takim spotkaniu, w ogóle finał Pucharu Polski był dla mnie pierwszym w karierze bezpośrednim meczem o trofeum. Wiem jednak, jaka presja ciąży na piłkarzach podczas decydujących zmagań. Rozgrywałem już mecze derbowe w Portugalii, w barwach Vitorii Guimaraes. Choć tam naszym celem nie było wygranie ligi, to presja była ogromna, nie mogliśmy przegrać dwóch-trzech meczów z rzędu, bo natychmiast spotykało się to z dużym niezadowoleniem kibiców.
- Z jakim nastawieniem wyjdziecie na boisko w Poznaniu? Do zdobycia mistrzostwa Polski wystarczy wam remis.
- Nie ma mowy, byśmy zagrali zachowawczo. Jesteśmy Legią Warszawa i na każde spotkanie wychodzimy z jedną tylko motywacją, po prostu chcemy wygrać. To nasz podstawowy cel i wszyscy wspólnie pracujemy po to, by go zrealizować. Trener wraz ze swym sztabem rozpracowuje taktykę przeciwnika, daje nam liczne wskazówki jak grać i co robić, by pokonać Kolejorza.
- Jak odbierasz fakt, że ewentualna koronacja Legii nie odbędzie się w Poznaniu, tuż po zakończeniu meczu, lecz w Warszawie?
- Nie interesuje mnie to. Nieważne, czy będziemy świętować w Poznaniu, w Warszawie, w autokarze, na lotnisku… Zdążymy jeszcze wspólnie ewentualny triumf celebrować. Nie chcę jednak w tym momencie poruszać tego tematu, bo wszystko może się zdarzyć. Nie zostaniemy mistrzem, jeśli nie damy z siebie „maksa” w ostatnim starciu. Na tym się skupiamy, przede wszystkim chcemy z Poznania wrócić z trzema punktami.
Nenhum comentário:
Postar um comentário