Legia Warszawa została nowym liderem ekstraklasy. Wicemistrzowie Polski w sobotę pokonali na własnym boisku Wisłę Płock (3:1). Zwycięstwo drużynie Aleksandara Vukovicia dały dwie bramki Jarosława Niezgody i jeden gol Jose Kante. Pierwszy z nich został nowym liderem klasyfikacji najlepszych strzelców ligi, w której prowadzi z 13 trafieniami na koncie.
- Musimy być w pełni skoncentrowani przed meczem z Wisłą. Na początku sezonu zagraliśmy w Płocku słabsze spotkanie i zostaliśmy ukarani po naszym błędzie. Mieliśmy wtedy sytuacje, ale ich nie wykorzystaliśmy. Jeśli ktoś chciałby się nastawiać na łatwe spotkanie, to może spojrzeć na to, co działo się przy okazji poprzedniej rywalizacji - mówił przed sobotnim meczem z Wisłą Płock trener Legii Warszawa, Aleksandar Vuković.
Jerzy Brzęczek musi zwrócić uwagę na piłkarza Legii. "On przerasta naszą ligę"
I tę koncentrację po wicemistrzach Polski rzeczywiście było widać. Gospodarze od początku zaciekle atakowali, nie dając gościom szans na przeprowadzenie akcji. Pressing warszawiaków zaczynał się już od ich dwójki napastników. Dwójki, bo po raz pierwszy Vuković wystawił w pierwszym składzie Jarosława Niezgodę i Jose Kante. Już w 22. minucie pokazali oni, że dobrze się rozumieją i mogą przebywać na boisku jednocześnie. Akcję bramkową zaczął Luquinhas, który podał piłkę do Michała Karbownika. Ten szybko oddał ją do Kante, który świetnie dograł Niezgodzie. Napastnik, którym interesują się rosyjskie kluby, pewnie umieścił piłkę w bramce, posyłając ją obok bezradnego Thomasa Dahne.
Kante i Niezgoda drugi raz rozmontowali obronę Wisły pięć minut później. Tym razem to Niezgoda był asystującym, a Kante strzelającym zawodnikiem. Kiedy wydawało się, że gospodarze kontrolują przebieg gry, w 35. minucie błąd we własnym polu karnym błąd popełnił Domagoj Antolić. Pomocnik warszawiaków sfaulował Ricardinho, a sędzia - po skorzystaniu z pomocy technologii VAR - podyktował jedenastkę. Jedenastkę, którą bardzo precyzyjnym strzałem na gola zamienił były legionista, Dominik Furman.
Druga połowa pokazała jednak, że gol Furmana był tylko jednorazowym wypadkiem przy pracy gospodarzy. Po zmianie stron cały czas to właśnie oni kontrolowali przebieg gry, czego efekt zobaczyliśmy w 74. minucie. Antolić dośrodkował wówczas piłkę w pole karne, a tam Niezgoda uciekł dwóm obrońcom i oddał strzał głową, którym przelobował Dahne.
Legia na trzech bramkach zakończyła strzelanie, a Wisła nie była w stanie zmniejszyć strat. Wicemistrzowie Polski ostatecznie wygrali więc 3:1, dzięki czemu awansowali na pierwsze miejsce w tabeli, wykorzystując potknięcia Pogoni Szczecin (porażka 0:1 z Wisłą Kraków) i Śląska Wrocław (remis 1:1 z Lechem Poznań).
Nenhum comentário:
Postar um comentário